Imię i nazwisko: Anthony Levittoux
Pseudonim: Tony
Wiek: 24
Data i miejsce urodzenia: 06.07.1988, Bordeaux, Francja
Pochodzenie: rodowity Francuz
Wolny heteroseksualny mężczyzna
Zamieszkuje własny apartament w jednej z kamieniczek w centrum miasta
Właściciel owczarka szkockiego Collie imieniem Emma <klik>
Dzień szóstego lipca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego
ósmego roku dla większości mieszkańców Bordeaux był normalnym dniem. Każdy
pędził ulicami miasta w swoją stronę; każdy się dokądś spieszył; każdy za czymś
gonił. Jedni kierowali się do swoich miejsc pracy, inni do szkół czy innych
miejsc swojej podróży. Każdego jednak zaciekawić musiała pogoda panująca tego
dnia. Wszystkie miejskie termometry wskazywały tego dnia temperaturę niemalże
trzydziestu stopni Celsjusza. Soczyście zielonymi liśćmi na drzewach nie
poruszał nawet najlżejszy podmuch wiatru; tylko gdzieniegdzie można było
znaleźć schronienie przed gorącymi promieniami słońca, choć i niewielki cień
nie był dostatecznie dobrym azylem, dla tych, którzy nie lubili promieni
słonecznych.
Były jednak osoby, dla których dzień szóstego lipca
tamtego roku był dniem szczególnym. Chodzi o Annę i Jonathana Levittoux młode
małżeństwo, które znajdowało się właśnie w jednym ze szpitali w Bordeaux.
Tego dnia właśnie przyszedł na świat ich długo
wyczekiwany syn, ich późniejsza chluba i duma. Malec otrzymał imię Anthony, po
dziadku chłopca.
Dzieciństwo najmłodszego Levittouxa było spokojne i
szczęśliwe. Gdy maluch skończył cztery lata na świat przyszła jego młodsza
siostrzyczka Emily, która stała się oczkiem w głowie starszego brata.
Od najmłodszych lat Tony był stawiany za wzór
każdemu dziecku w rodzinie- miły, uczynny i inteligentny chłopiec był chlubą
swoich rodziców. Już w wieku dziecięcym chłopiec przejawiał zdolności aktorskie
i wokalne, które pielęgnował i pielęgnuje aż do dnia dzisiejszego.
Ojciec chłopaka pokładał nadzieję w tym, iż jego
syn przejmie po nim kierownictwo nad ich winiarnią. Niestety młody Levittoux
miał zupełnie inne plany i w wieku lat dziewiętnastu wyjechał do Sztokholmu by
zacząć tam studia z aktorstwa i muzykologii. Ponad to chłopak jest managerem Kawiarni „Svenskt
Eftermiddagen".
Tak, na ulicy nie sposób go nie zauważyć. Być może
nie jest typowym przystojniakiem, za którym oglądają się kobiety to jednak ma
sobie to nieokreślone jeszcze COŚ, które kryje się w jego spojrzeniu,
zachowaniu czy sposobie poruszania się.
Mijając go owionie Cię zapach jego perfum, dotąd Ci
nieznanych aczkolwiek idealnie pasujących do osobowości Tony'ego.
Pierwszym, co rzuci Ci się w oczy będzie jego
smukła, lecz wysportowana sylwetka mierząca sto osiemdziesiąt pięć centymetrów.
Żadne tam z niego chucherko czy pączuszek, ot zwyczajny chłopak z lekkim
'kaloryferkiem' i mocnymi ramionami.
Będąc przy opisie figury naszego drogiego
chłoptasia warto by wspomnieć o stylu jego ubioru.Klasa, elegancja i
jednoczesny luz- tak można w krótki sposób streścić sposób jego ubierania się.
Kolorowe T-shirty z ciekawymi nadrukami, koszule i marynarki; dopasowane
spodnie i trampki- już est gotowy do wyjścia. Dodatkowo uzupełnia strój
skórzaną kurtką, zegarkiem, okularami przeciwsłonecznymi czy jakimś kapeluszem.
Warto by
było wspomnieć o buźce naszego drogiego Anthony'ego. Twarz chłopaka okalają
dość krótkie ciemne włosy, które zawsze są idealnie ułożone; kształtne usta
ułożone są w ironicznym na pierwszy rzut oka uśmieszku. Kwadratowa szczęka
obsypana jest dwudniowym zarostem, który nadaje Levittouxowi tajemniczego i
lekko zadziornego wyrazu. Na świat Tony spogląda swoimi szaroniebieskimi
oczkami, które przeszywają na wylot każdego rozmówcę, dotykając niemal dna jego
duszy. Zawsze też dostrzeżesz w nich iskierkę rozbawienia czy nowego pomysłu,
który akurat wpadł do tego jego kudłatego łebka. To właśnie z jego oczu
odczytasz aktualny nastrój, gdyż poza nim do perfekcji opanował on gestykulację
i mimikę twarzy, dzięki czemu po mistrzowsku potrafi on maskować swój prawdziwy
stan ducha.
Zmienny jak pogoda.
Raz niczym tsunami czy trąba powietrzna niszczy wszystko na swej drodze. Innym
razem spokojny niczym letni wietrzyk, który delikatnie porusza listkami drzew.
Lojalny, oddany i wierny przyjaciel. Tak, nie znajdziesz
nigdzie drugiego takiego. Dla najbliższych sobie osób gotów jest poświecić
nawet własne życie. Woli dawać niż brać. Wyznaje zasadę 'Jeden za wszystkich,
wszyscy za jednego'.
Towarzyski. Kocha
ludzi i uwielbia przebywać wśród nich. Przyciąga ich do siebie jak magnes. Niby
to jakaś wewnętrzna charyzma czy coś, bynajmniej tak mówią inni, a ona zawsze jest
sobą. Poznawanie nowych osób i
pozyskiwanie przyjaciół przychodzi mu z łatwością, a każdą nowo zawartą
znajomość pielęgnuje pozwalając jej się rozwinąć.
Gaduła. Buzia mu się nie zamyka. Gdyby mógł mówiłby non
stop, nawet 24/7. Na szczęście coś tam w tym jego szalonym łebku jest, więc nie
tylko o głupotach mógłby rozprawiać godzinami. Ma zdanie na każdy temat, przy
czym jego musi być na wierzchu; uwielbia mieć zawsze rację, jednak, kiedy
trzeba przyzna się do błędu.
Ze specyficznym poczuciem humoru, które rozumieją tylko
nieliczni. Kawalarz i urodzony komik. Nie na darmo jest duszą towarzystwa.
Potrafi rozkręcić nawet najbardziej nudną imprezę zmieniając ją wręcz w dzikie
rave.
W swoich działaniach zwykle kieruje się impulsami, co jest
spowodowane jego wybuchowym temperamentem. To chodząca bomba zegarowa z
opóźnionym zapłonem. Biada temu, kto będzie iskierką zapalającą jej lont. Tony
wyżyje się na takim niewinnym biedaku nic sobie z tego nie robiąc.
Kocha ryzyko i uczucie płynącej w jego żyłach adrenaliny.
Jak sam mówi 'bez ryzyka nie ma zabawy'.
Śpioch. Najchętniej wylegiwałby się w łóżku do południa, a
wszelkie zajęcia i sprawy do załatwienia przełożył na godziny popołudniowe.
Spróbuj tylko obudzić go zbyt szybko w wolny dzień, a możesz być pewien, ze przez
resztę dnia będzie się zastanawiał jak tu się na Tobie zemścić.
Uparty wręcz jak osioł jakiś. Jak już sobie coś uroi w tej swojej małej
główce to nie sposób go odwieść od tego pomysłu. Dość kreatywna i ambitna z
niego osóbka, lecz zazwyczaj brakuje mu silnej woli i konsekwencji by skończyć
to, co założył, ale to już nieco inna kwestia.
Leniwa kreatura, jakich mało na tym świecie. Najchętniej to
by jadł i spał... a potem znów jadł i znów spał i tak w kółko. Cud, że chce mu
się dwa kierunki ciągnąć i jeszcze zajęcia w szkole prowadzić. Zdolny i
inteligentny. Tak, tak gdyby tylko się bardziej przyłożył to by i stopnie
lepsze miał i zaliczał egzaminy na czas, ale żeby mu się tak chciało, jak mu
się nie chce to by już połowa sukcesu była.
Nigdy nie zjawia się nigdzie na czas. Tak, spóźnianie się to
u niego odruch bezwarunkowy prawie. W końcu tyle ciekawych rzeczy jest do
zrobienia akurat wtedy jak się spieszy. Taaa, Emily się śmieje, że nawet na
własny ślub, a później pogrzeb się spóźni ( a sama wcale nie jest lepsza, o!).
Czasami, ale tylko czasami zdarza mu się być chamskim i
złośliwym. Zazwyczaj miły dla otoczenia i potulny jak baranek, ale nadepnij mu
na odcisk a nie da ci żyć przez najbliższe milion lat. Pamiętliwa z niego
bestia, więc uważaj, co mówisz lub robisz, bo niby powie ci, że wybacza i
przyjmuje przeprosiny, ale w głębi ducha już szykuje odwet.
W stosunku do płci przeciwnej grzeczny i szarmancki.
Przepuści w drzwiach, odsunie krzesło przy stole, czy ucałuje dłoń na
powitanie. Niepoprawny romantyk, choć ta cecha charakteru jest przez niego
głęboko skrywana, bo jak można pokazać, że się mięczakiem jest, co to lubi
ckliwe filmy oglądać? Nie, to by jego reputację na następne sto lat zmieniło.
Po uczelnichodzi plotka, że niby lubi zmieniać dziewczyny jak rękawiczki, ale
to nie prawda. Lubi otaczać się ładnymi kobietami, ale poszukuje tej jedynej, a
jakoś musi ją znaleźć, prawda? Nigdy jednak świadomie nie chce ranić żadnej
dziewczyny, więc gdy czuje, że to jednak nie to, kończy znajomość.
* nałogowy palacz; nie pamięta już ile miał lat, kiedy po
raz pierwszy wziął do ust pierwszego papierosa, ale wie jedno- nigdy z tego nie
zrezygnuje
* planuje w najbliższym czasie założyć własny zespół, a jak
na razie gra na gitarze i komponuje własne piosenki
* po mieście porusza się swoim ukochanym srebrnym Volvo c30
* nie wyobraża sobie początku swojego dnia od porządnej kawy
z mlekiem i cukrem
* wcześnie rano biega po pobliskim parku, a także chodzi na
siłownie żeby aż za takie chucherko, co to by je wiatr przy najlżejszym
podmuchu zdmuchnął z powierzchni ziemii, nie uchodzić
* lubi od czasu do czasu napić się whiskey z lodem
* co weekend lubi poimprezować w jednym ze sztokholmskich klubów
Powiązania | Album | Twórczość
[ Na początek: wita was autorka. Mam nadzieję, że Tony się
przyjmie. Niektóre informacje mogą być znane z innej mojej karty. Oczywiście
będzie zmieniana, bo nie wszyła tak jak chciałam.
Na zdjęciach Gaspard Menier
Co do wątków/ powiązań to wyznaję zasadę jak Kuba Bogu, tak
Bóg Kubie, a także ja pomysł= Ty zaczynasz albo Ty pomysł= ja zaczynam.
Zapraszam do wątków i powiązań. Mam nadzieję, że Przyjmiecie
nas ciepło.]
[Serdecznie i ciepło witam! :) Hmm...co powiesz na wątek, który rozegra się w kawiarence, o której wspomniałaś w KP? Co Ty na to?]
OdpowiedzUsuń[A więc postaram się napisać coś sensownego i godnego uwagi :)]
OdpowiedzUsuńJeden z chłodnych, deszczowych poranków w Sztokholmie zaskoczył bardzo wielu mieszkańców, którzy opuścili swoje przytulne mieszkania, aby zmierzyć się z potęgą natury i wiecznym szaleństwem miasta. Niektórzy dzierżyli w swoich dłoniach potężne, kolorowe parasole; zaś inni umykali przed kroplami deszczu pospiesznie zmierzając do własnych samochodów lub metra. Natomiast młoda kobieta - której splątane, mokre włosy w zabawny sposób unosiły się na wietrze, opadając na drobne ramiona - niespiesznie jechała rowerem jedną z mokrych alejek, mijając kałuże w dzikim slalomie. Na jej bladych policzkach widniały łagodne rumieńce, a ciemne oczy błyszczały w dzikiej radości. Dopiero potężny grzmot oraz błyskawica, przecinająca ciemne niebo sprawiła, że Hope podskoczyła na twardym krzesełku i pod wpływem impulsu zatrzymała się przed pewną kawiarenką (początkowo miała zamiar pozostać na zewnątrz, gdyż tłum przebywający w pomieszczeniu ewidentnie ją przerażał, jednak kolejna błyskawica sprawiła, że kobieta zmieniła zdanie i szarpnęła za wilgotną klamkę, niespodziewanie uderzając szklanymi drzwiami w pewną osobę, która również chciała schować się przed gwałtowną burzą).
[No to może masz jakiś pomysł na wącisz z moją Emmą?^^]
OdpowiedzUsuń[Wątek? ;)]
OdpowiedzUsuń[Gaspard<3333]
OdpowiedzUsuń