wtorek, 7 sierpnia 2012

Życie jest jak pudełko czekoladek- nigdy nie wiesz, co Ci się trafi

Garść informacji podstawowych:
Imię i nazwisko: Anthony Levittoux

Pseudonim: Tony

Wiek: 24

Data i miejsce urodzenia: 06.07.1988, Bordeaux, Francja
Pochodzenie: rodowity Francuz
Wolny heteroseksualny mężczyzna
Zamieszkuje własny apartament w jednej z kamieniczek w centrum miasta
Właściciel owczarka szkockiego Collie imieniem Emma <klik>


Dzień szóstego lipca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego ósmego roku dla większości mieszkańców Bordeaux był normalnym dniem. Każdy pędził ulicami miasta w swoją stronę; każdy się dokądś spieszył; każdy za czymś gonił. Jedni kierowali się do swoich miejsc pracy, inni do szkół czy innych miejsc swojej podróży. Każdego jednak zaciekawić musiała pogoda panująca tego dnia. Wszystkie miejskie termometry wskazywały tego dnia temperaturę niemalże trzydziestu stopni Celsjusza. Soczyście zielonymi liśćmi na drzewach nie poruszał nawet najlżejszy podmuch wiatru; tylko gdzieniegdzie można było znaleźć schronienie przed gorącymi promieniami słońca, choć i niewielki cień nie był dostatecznie dobrym azylem, dla tych, którzy nie lubili promieni słonecznych.
Były jednak osoby, dla których dzień szóstego lipca tamtego roku był dniem szczególnym. Chodzi o Annę i Jonathana Levittoux młode małżeństwo, które znajdowało się właśnie w jednym ze szpitali w Bordeaux.
Tego dnia właśnie przyszedł na świat ich długo wyczekiwany syn, ich późniejsza chluba i duma. Malec otrzymał imię Anthony, po dziadku chłopca.
Dzieciństwo najmłodszego Levittouxa było spokojne i szczęśliwe. Gdy maluch skończył cztery lata na świat przyszła jego młodsza siostrzyczka Emily, która stała się oczkiem w głowie starszego brata.
Od najmłodszych lat Tony był stawiany za wzór każdemu dziecku w rodzinie- miły, uczynny i inteligentny chłopiec był chlubą swoich rodziców. Już w wieku dziecięcym chłopiec przejawiał zdolności aktorskie i wokalne, które pielęgnował i pielęgnuje aż do dnia dzisiejszego.
Ojciec chłopaka pokładał nadzieję w tym, iż jego syn przejmie po nim kierownictwo nad ich winiarnią. Niestety młody Levittoux miał zupełnie inne plany i w wieku lat dziewiętnastu wyjechał do Sztokholmu by zacząć tam studia z aktorstwa i muzykologii.  Ponad to chłopak jest managerem Kawiarni „Svenskt Eftermiddagen".

 
 Tak, na ulicy nie sposób go nie zauważyć. Być może nie jest typowym przystojniakiem, za którym oglądają się kobiety to jednak ma sobie to nieokreślone jeszcze COŚ, które kryje się w jego spojrzeniu, zachowaniu czy sposobie poruszania się.
Mijając go owionie Cię zapach jego perfum, dotąd Ci nieznanych aczkolwiek idealnie pasujących do osobowości Tony'ego.
Pierwszym, co rzuci Ci się w oczy będzie jego smukła, lecz wysportowana sylwetka mierząca sto osiemdziesiąt pięć centymetrów. Żadne tam z niego chucherko czy pączuszek, ot zwyczajny chłopak z lekkim 'kaloryferkiem' i mocnymi ramionami.
Będąc przy opisie figury naszego drogiego chłoptasia warto by wspomnieć o stylu jego ubioru.Klasa, elegancja i jednoczesny luz- tak można w krótki sposób streścić sposób jego ubierania się. Kolorowe T-shirty z ciekawymi nadrukami, koszule i marynarki; dopasowane spodnie i trampki- już est gotowy do wyjścia. Dodatkowo uzupełnia strój skórzaną kurtką, zegarkiem, okularami przeciwsłonecznymi czy jakimś kapeluszem.
 Warto by było wspomnieć o buźce naszego drogiego Anthony'ego. Twarz chłopaka okalają dość krótkie ciemne włosy, które zawsze są idealnie ułożone; kształtne usta ułożone są w ironicznym na pierwszy rzut oka uśmieszku. Kwadratowa szczęka obsypana jest dwudniowym zarostem, który nadaje Levittouxowi tajemniczego i lekko zadziornego wyrazu. Na świat Tony spogląda swoimi szaroniebieskimi oczkami, które przeszywają na wylot każdego rozmówcę, dotykając niemal dna jego duszy. Zawsze też dostrzeżesz w nich iskierkę rozbawienia czy nowego pomysłu, który akurat wpadł do tego jego kudłatego łebka. To właśnie z jego oczu odczytasz aktualny nastrój, gdyż poza nim do perfekcji opanował on gestykulację i mimikę twarzy, dzięki czemu po mistrzowsku potrafi on maskować swój prawdziwy stan ducha.

 
 Zmienny jak pogoda. Raz niczym tsunami czy trąba powietrzna niszczy wszystko na swej drodze. Innym razem spokojny niczym letni wietrzyk, który delikatnie porusza listkami drzew.
Lojalny, oddany i wierny przyjaciel. Tak, nie znajdziesz nigdzie drugiego takiego. Dla najbliższych sobie osób gotów jest poświecić nawet własne życie. Woli dawać niż brać. Wyznaje zasadę 'Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego'.
Towarzyski.  Kocha ludzi i uwielbia przebywać wśród nich. Przyciąga ich do siebie jak magnes. Niby to jakaś wewnętrzna charyzma czy coś, bynajmniej tak mówią inni, a ona zawsze jest sobą.  Poznawanie nowych osób i pozyskiwanie przyjaciół przychodzi mu z łatwością, a każdą nowo zawartą znajomość pielęgnuje pozwalając jej się rozwinąć.
Gaduła. Buzia mu się nie zamyka. Gdyby mógł mówiłby non stop, nawet 24/7. Na szczęście coś tam w tym jego szalonym łebku jest, więc nie tylko o głupotach mógłby rozprawiać godzinami. Ma zdanie na każdy temat, przy czym jego musi być na wierzchu; uwielbia mieć zawsze rację, jednak, kiedy trzeba przyzna się do błędu.
Ze specyficznym poczuciem humoru, które rozumieją tylko nieliczni. Kawalarz i urodzony komik. Nie na darmo jest duszą towarzystwa. Potrafi rozkręcić nawet najbardziej nudną imprezę zmieniając ją wręcz w dzikie rave.
W swoich działaniach zwykle kieruje się impulsami, co jest spowodowane jego wybuchowym temperamentem. To chodząca bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem. Biada temu, kto będzie iskierką zapalającą jej lont. Tony wyżyje się na takim niewinnym biedaku nic sobie z tego nie robiąc.
Kocha ryzyko i uczucie płynącej w jego żyłach adrenaliny. Jak sam mówi 'bez ryzyka nie ma zabawy'.
Śpioch. Najchętniej wylegiwałby się w łóżku do południa, a wszelkie zajęcia i sprawy do załatwienia przełożył na godziny popołudniowe. Spróbuj tylko obudzić go zbyt szybko w wolny dzień, a możesz być pewien, ze przez resztę dnia będzie się zastanawiał jak tu się na Tobie zemścić.
 Uparty wręcz jak osioł jakiś.  Jak już sobie coś uroi w tej swojej małej główce to nie sposób go odwieść od tego pomysłu. Dość kreatywna i ambitna z niego osóbka, lecz zazwyczaj brakuje mu silnej woli i konsekwencji by skończyć to, co założył, ale to już nieco inna kwestia.
Leniwa kreatura, jakich mało na tym świecie. Najchętniej to by jadł i spał... a potem znów jadł i znów spał i tak w kółko. Cud, że chce mu się dwa kierunki ciągnąć i jeszcze zajęcia w szkole prowadzić. Zdolny i inteligentny. Tak, tak gdyby tylko się bardziej przyłożył to by i stopnie lepsze miał i zaliczał egzaminy na czas, ale żeby mu się tak chciało, jak mu się nie chce to by już połowa sukcesu była.
Nigdy nie zjawia się nigdzie na czas. Tak, spóźnianie się to u niego odruch bezwarunkowy prawie. W końcu tyle ciekawych rzeczy jest do zrobienia akurat wtedy jak się spieszy. Taaa, Emily się śmieje, że nawet na własny ślub, a później pogrzeb się spóźni ( a sama wcale nie jest lepsza, o!).
Czasami, ale tylko czasami zdarza mu się być chamskim i złośliwym. Zazwyczaj miły dla otoczenia i potulny jak baranek, ale nadepnij mu na odcisk a nie da ci żyć przez najbliższe milion lat. Pamiętliwa z niego bestia, więc uważaj, co mówisz lub robisz, bo niby powie ci, że wybacza i przyjmuje przeprosiny, ale w głębi ducha już szykuje odwet.
W stosunku do płci przeciwnej grzeczny i szarmancki. Przepuści w drzwiach, odsunie krzesło przy stole, czy ucałuje dłoń na powitanie. Niepoprawny romantyk, choć ta cecha charakteru jest przez niego głęboko skrywana, bo jak można pokazać, że się mięczakiem jest, co to lubi ckliwe filmy oglądać? Nie, to by jego reputację na następne sto lat zmieniło. Po uczelnichodzi plotka, że niby lubi zmieniać dziewczyny jak rękawiczki, ale to nie prawda. Lubi otaczać się ładnymi kobietami, ale poszukuje tej jedynej, a jakoś musi ją znaleźć, prawda? Nigdy jednak świadomie nie chce ranić żadnej dziewczyny, więc gdy czuje, że to jednak nie to, kończy znajomość.

 * nałogowy palacz; nie pamięta już ile miał lat, kiedy po raz pierwszy wziął do ust pierwszego papierosa, ale wie jedno- nigdy z tego nie zrezygnuje
* planuje w najbliższym czasie założyć własny zespół, a jak na razie gra na gitarze i komponuje własne piosenki
* po mieście porusza się swoim ukochanym srebrnym Volvo c30
* nie wyobraża sobie początku swojego dnia od porządnej kawy z mlekiem i cukrem
* wcześnie rano biega po pobliskim parku, a także chodzi na siłownie żeby aż za takie chucherko, co to by je wiatr przy najlżejszym podmuchu zdmuchnął z powierzchni ziemii, nie uchodzić
* lubi od czasu do czasu napić się whiskey z lodem
* co weekend lubi poimprezować w jednym ze sztokholmskich klubów





Powiązania | Album | Twórczość


[ Na początek: wita was autorka. Mam nadzieję, że Tony się przyjmie. Niektóre informacje mogą być znane z innej mojej karty. Oczywiście będzie zmieniana, bo nie wszyła tak jak chciałam.
Na zdjęciach Gaspard Menier
Co do wątków/ powiązań to wyznaję zasadę jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, a także ja pomysł= Ty zaczynasz albo Ty pomysł= ja zaczynam.
Zapraszam do wątków i powiązań. Mam nadzieję, że Przyjmiecie nas ciepło.]

5 komentarzy:

  1. [Serdecznie i ciepło witam! :) Hmm...co powiesz na wątek, który rozegra się w kawiarence, o której wspomniałaś w KP? Co Ty na to?]

    OdpowiedzUsuń
  2. [A więc postaram się napisać coś sensownego i godnego uwagi :)]

    Jeden z chłodnych, deszczowych poranków w Sztokholmie zaskoczył bardzo wielu mieszkańców, którzy opuścili swoje przytulne mieszkania, aby zmierzyć się z potęgą natury i wiecznym szaleństwem miasta. Niektórzy dzierżyli w swoich dłoniach potężne, kolorowe parasole; zaś inni umykali przed kroplami deszczu pospiesznie zmierzając do własnych samochodów lub metra. Natomiast młoda kobieta - której splątane, mokre włosy w zabawny sposób unosiły się na wietrze, opadając na drobne ramiona - niespiesznie jechała rowerem jedną z mokrych alejek, mijając kałuże w dzikim slalomie. Na jej bladych policzkach widniały łagodne rumieńce, a ciemne oczy błyszczały w dzikiej radości. Dopiero potężny grzmot oraz błyskawica, przecinająca ciemne niebo sprawiła, że Hope podskoczyła na twardym krzesełku i pod wpływem impulsu zatrzymała się przed pewną kawiarenką (początkowo miała zamiar pozostać na zewnątrz, gdyż tłum przebywający w pomieszczeniu ewidentnie ją przerażał, jednak kolejna błyskawica sprawiła, że kobieta zmieniła zdanie i szarpnęła za wilgotną klamkę, niespodziewanie uderzając szklanymi drzwiami w pewną osobę, która również chciała schować się przed gwałtowną burzą).

    OdpowiedzUsuń
  3. [No to może masz jakiś pomysł na wącisz z moją Emmą?^^]

    OdpowiedzUsuń